Skromność i wstydliwość nie pozwalają nam „nazywać rzeczy po imieniu” i, gdy chodzi o rzeczy „brudne”, nakazują nam one szukać innych słów, uciekać się do innych sposobów językowych, dla zakomunikowania tego, o co nam chodzi. Istnieje tu pewna umowa społeczna, w której strony, używając w rozmowie słów „czystych”, „niewinnych”, mogą mówić o najbardziej krępujących rzeczach. (…) Tu należą więc eufemizmy z dziedziny życia seksualnego, miłości; nazwy pewnych części ciała zwanych „wstydliwymi”, nazwy pewnych czynności fizjologicznych zwanych „dolnymi”. W tych i im podobnych wypadkach słowa „nieprzyzwoite” są prawie zawsze zastępowane łagodzącymi eufemizmami w rozmowie osób(…) (S. Widłak 1963:96).
Tabu związane ze skromnością i wstydem dotyczy wielu sfer życia człowieka, niemniej jednak w głównej mierze odnosi się do tych związanych z seksualnością, miłością, fizjologią. Podobnie jak w przypadku tabu śmierci, granica ta w mediach jest stale przekraczana, zaś w bezpośrednim kontakcie z rozmówcą nadal konsekwentnie unika się podejmowania „wstydliwych” tematów. Anna Dąbrowska zalicza do tej grupy:
Wyrazy dotyczące nazw pewnych części ciała stanowią tabu zarówno w mediach jak i w codziennym życiu. Unikanie ich powodowane jest wstydem. Często również stosowanie tych wyrazów uchodzi za nieodpowiednie i niekulturalne.
Tajemnica związana z przekazywaniem życia i przedłużaniem gatunku stała się powodem tabu otaczającego narządy rodne kobiety i genitalia u mężczyzn. Pierwotną przyczyną w wielu wypadkach nie był więc wstyd, lecz szacunek dla tajemnicy prokreacji. W toku dziejów tabu pierwotne ustąpiło, a w jego miejsce pojawiać się zaczęło tabu chroniące poczucie przyzwoitości i wstydu. I z takim tabu dziś– w naszym kręgu cywilizacyjnym – spotykamy się najczęściej( A. Dąbrowska 1992:138).
Narządy rodne kobiety oraz męskie genitalia są objęte tabu, gdyż wiążą się ze sferą intymną naszego życia.
Jeśli chodzi o najbardziej nas interesujące zagadnienie tabu – to obserwacja materiału każe wnioskować, że napotykamy tu zakazy językowe dwu rodzajów. Pierwszy z nich to niechęć do mówienia wprost o sprawach płci dlatego, że w ogóle są one wstydliwe. Drugi – to napiętnowanie tych zachowań, które wykraczają poza normę społeczną, moralność, dobre obyczaje. Przykładem może być mówienie o ciąży. Z reguły gwary stosują tu wiele eufemizmów. Natomiast ciąża pozamałżeńska wywołuje o wiele liczniejsze określenia zastępcze. Podobnie poronienie – samoistne jest nazywane omownie ze względu na to, że to fakt bolesny (i wstydliwy), a wywołane sztucznie jest eufemizowane z powodu grzeszności tego uczynku (A. Krawczyk – Tyrpa 2001:112).
Zakaz ten dotyczy przede wszystkim słownictwa związanego z przemianą materii. O wydalaniu można mówić wprost i bez żenady tylko w odniesieniu do niemowląt i małych dzieci, ewentualnie w czasie choroby. W innych sytuacjach tematów tych raczej się nie porusza. Podobnie jest z wymiotowaniem i puszczaniem wiatrów. Tabu nałożone na fizjologię organizmu kobiecego (menstruacja, ciąża, poród) ma prastare podłoże, wiąże się bowiem z pierwotnym tabu magicznym. Kobieta, w której dokonywało się misterium poczęcia i rosło przyszłe życie wydawane później na świat, otoczona była aurą tajemniczości. Ogólnie wydalanie znajduje, naturalnie, odzwierciedlenie w mowie potocznej. Często są to wyrażenia żartobliwe, czasem rubaszne, a nawet o lekkim zabarwieniu wulgarnym. Często spotykany jest czasownik załatwić się lub muszę (z pominięciem tego, co muszę). W czasie wycieczek autokarowych powszechnie używa się wyrażenia panie na lewo, panowie na prawo – dokładne zakończenie nie jest potrzebne – sytuacja wyjaśnia wystarczająco jasno, o co chodzi. W tej samej sytuacji (wycieczka) pojawia się czasem rubaszno – wulgarne określenie sik-pauza, będące już na granicy eufemizmu i verbum proprium. Inne żartobliwe określenia to ulżyć sobie oraz oddać hołd naturze (A. Dąbrowska 1992:140).
A. Dąbrowska zalicza tutaj nazwy miejsc związanych z wydalaniem, menstruację oraz ciążę. Mówienie o wydalaniu jest w naszej kulturze tematem wstydliwym.
Tabu nałożone jest nie tylko na pewne czynności fizjologiczne, lecz również na miejsca, w których wykonuje się te czynności. Bardzo wiele określeń i omówień zastępczych ma ubikacja. Do bardzo przejrzystych, w zasadzie wyblakłych już eufemizmów, należy określenie WC (skrót od ang. water-closet), OO, toaleta (z fr. toilette). Metonimią jest nazywanie ubikacji łazienką. Pojawia się też mało eleganckie klop i ul. Przyjemniejszymi określeniami są pewne miejsce, ustronne miejsce lub miejsce ustronnego przebywania, nawiązaniem do dwóch kółek jest nazwa elipsa. Kilkakrotnie spotkałam się z określaniem toalety nazwami osobowymi – ciotka, Madame de Pompadour, edzio, edek, fredzio (SGS), karolek (SGS), wicek (SGS), wacek (SGS). Pojawiają się też jako neosemantyzmy, nazwy innych miejsc – prezydium (SGS), czytelnia lub sprzętów – iść na tron. Nieestetyczność toalety wysuwa się na pierwszy plan w określeniu fuj-fuj. Chęć skorzystania z toalety wyraża peryfraza oparta na schemacie składniowym iść/pójść do + Gen. Rzeczownika (A. Dąbrowska 1992:142).
Podobnie menstruacja, która dodatkowo w kulturach pierwotnych wiązała się z nieczystością. „Wszyscy znawcy kultur tradycyjnych zauważali specjalne traktowanie kobiet w trakcie menstruacji. Podlegały one nakazowi izolacji. Istniało przekonanie o ich złym wpływie na różne przedmioty (…). Menstruacja jest stanem fizjologicznym kobiety, który w kulturze ludowej jest skrywany i o którym nie wypada mówić” (A. Krawczyk – Tyrpa 2001:116-117).
Misterium powstawania nowego życia od wieków otoczone jest szacunkiem i jednocześnie wzbudza pewien lęk – nałożone jest na to tabu. Ponadto sam wyraz ciąża nie wzbudza pozytywnych konotacji, kojarzy się bowiem z ciężarem i trudami jego uniesienia. I to, oprócz tabu pierwotnego, jest powodem zastępowania tego wyrazu innymi określeniami. Eufemizmem jest fraza być w błogosławionym stanie, w której ciążę traktuje się jako dar. Podobnie jest w przypadku określenia być przy nadziei. Być brzemienną to eufemizm powstały w wyniku zmiany ciężaru na brzemię i znaczy to samo, co być ciężarną, ale omija negatywne skojarzenia z wyrazem ciężar. W powiedzeniu być w odmiennym stanie, wymianie ulega czasem jeden człon – na zaimek wskazujący taki: być w takim stanie. Studenckim wariantem jest neologizm stan znamienny (SGS). Częstą peryfrazą jest przejrzyste określenie spodziewać się dziecka. Pozostałe eufemizmy noszą piętno wulgarności, odzierającej ciążę z otoczki tajemnicy i choć nie nazywają wprost, wskazują na brak szacunku – udawany lub prawdziwy – ze strony mówiącego. Do takich eufemizmów należy np. być podwójnym czy podniesiona do drugiej potęgi. Neologizmami są niezbyt subtelne określenia ciężarowa, ciężarówka. Ciąża nie planowana to wpadka lub wypadek przy pracy. Ominięciem wyrazu ciąża, ale nie wiadomo, czy eufemizmem, jest zrównanie kobiety z innymi istotami żeńskimi we frazie (ona) będzie się rozmnażać. Do elementu ciąż – nawiązuje termin naukowy w funkcji eufemizmu – neosemantyzm ciężar właściwy. Kształt sylwetki kobiety ciężarnej odzwierciedla się w metaforze gruszeczka lub powiedzeniu objadła się gruszek. Można spotkać też twierdzenie, że komuś urósł brzuszek (A. Dąbrowska 1992:141).
Są to nazwy kochanki, kochanka, prostytutki, określenia odnoszące się do homoseksualizmu.
Eufemizowanie dotyczy przede wszystkim miłości zmysłowej. Intymny akt bliskiego obcowania dwojga ludzi ma wiele określeń w języku polskim, z czego niemało przypada na mowę potoczną. Cechą tych ostatnich jest dość lekceważące i płytkie traktowanie tej sprawy. Spośród nazw eufemistycznych dużą grupę stanowią wyrażenia o szerokim zakresie znaczeniowym, konkretyzowane przez kontekst lub konsytuację – częste jest np. kochać się (z kimś); spać, żyć (z kimś); grzeszyć, wykorzystać kogoś, dogodzić komuś, zrobić komuś dobrze, (za-, po-) bawić się. Pojawiają się też wyrażenia, w skład których wchodzą wyrazy często występujące w funkcji eufemizmów ze względu na dużą pojemność semantyczną, np. robić i zaimki wskazujące: robić to, te rzeczy, tego-tamtego, a także czasownik o nieokreślonym znaczeniu – tentegować i rzeczownik robota. Formą wzorowaną na zwrotach oficjalnych jest spełnianie obowiązku małżeńskiego, pochodny od tego jest stosunek małżeński. Rubaszne są wyrażenia baraszkować, pofikać, figle, igraszki, brykanie, bara-bara, riki-tiki-tak. Dość przejrzyste są sformułowania uprawiać miłość czy iść z kimś do łóżka. Inne synonimy występujące w języku potocznym to migdalić się i chędożyć (A. Dąbrowska 1992:144).
Znane z codziennego życia określenia kochanki/kochanka to np. przyjaciółka/przyjaciel; znajoma/znajomy. Określenia prostytutki: kobieta lekkich obyczajów, łatwa kobieta, o homoseksualistach mówi się: kochający inaczej, innej orientacji.
Copyright © 2008-2010 EPrace oraz autorzy prac.